- Nie sądzisz, że wygodniej nam będzie na łóżku niż kanapie? - spytał ze swoim uwodzicielskim uśmiechem w przerwie od pocałunku.
- Owszem, chyba masz rację - odparłem podnosząc się z miejsca. - Więc prowadź, Trójkącie.
- Oh, proszę, cóż za niecierpliwa Sosenka mi się trafiła. - Uśmiechnąłem się pod nosem na słowa blondyna. Gdyby ktoś rano mi powiedział, że dzisiejszej nocy spotkam osobę, dzięki której szczerze się uśmiechnę, to prędzej bym ją wyśmiał, niż jej uwierzył.
Bill podniósł się z miejsca i prowadził mnie w stronę - jak mogłem się domyślać - sypialni. Weszliśmy do środka, a zaraz po tym objąłem kusząco mężczyznę i złączyłem nasze usta w pocałunku, nad którym dominował bez dwóch zdań Bill.
Nie chciałem prowadzić. Od samego początku moim planem było dać się przelecieć Cipherowi, aby ten pozwolił mi przenocować u siebie. Zresztą, dla mnie nawet i lepiej będzie, jak to on będzie aktywnym. Nie miałbym nawet pomysłu jak się zabrać do gejowskiego (czy po prostu - analnego) stosunku. Co prawda raz Pacyfika chciała urozmaicić nam zbliżenie analem, przez co byłem zmuszony przestudiować z nią gejowskie porno, by upewnić się co i jak. Ostatecznie poświęcenie pod tytułem: ,,oglądanie gejowskiego porno z dziewczyną” okazało się zbędne, bo do niczego nie doszło. Za bardzo się obawiałem wizją, że niechcący mogę zrobić jej krzywdę.
Oddając pocałunek zacząłem rozbierać Billa. Szybko dobrałem się do jego spodni, a on do mojej koszulki. Nieświadomie pisnąłem przerywając pocałunek, kiedy Trójkąt niechcący zahaczył o mojego sutka.
- No proszę, nie sądziłem, że jesteś taki wrażliwy w tym miejscu - powiedział chwytając mnie za niego, przez co mimowolnie oblałem się rumieńcem.
- Myślę, że nie jestem jedynym chłopcem o wrażliwych sutkach jakiego spotkałeś - broniłem się.
- Całkiem możliwe - odparł, ostrożnie popychając mnie na łóżko.
Czułem jak materac pod nami się uginał. Na szyi poczułem spokojny oddech blondyna.
- Mogę zrobić ci malinkę? - zapytał, po czym zaczął składać na mojej szyi delikatne pocałunki.
- Dzisiaj jestem cały twój - odpowiedziałem trochę wymijająco, bo piętno tej nocy było dla mnie obojętne. W najgorszym wypadku może mi utrudnić poszukiwanie jutro noclegu, ale to tyle.
Po mojej odpowiedzi natychmiast, jak się spodziewałem, pocałunku na mojej szyi poczułem nieprzyjemne ale i podniecające, karne przygryzienie.
- Taka odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. ,,Tak'' albo ,,nie". - Jedną ręką uszczypnął mój sutek, na co jęknąłem.
- Tak, możesz - powiedziałem skarcony przez blondyna.
Poczułem jak spodnie zaczęły mnie uciskać w okolicy krocza, kiedy Bill pieścił moją szyję i sutka
Nie chcąc być w tyle, zabrałem się za rozpinanie koszuli blondyna.
Gdy Bill w końcu skończył pieścić moją szyję, przeniósł się na miejsce, gdzie do niedawna mnie dotykał ręką, która teraz powędrował ku moim spodniom. Na ślepo rozpiął zwinnie skórzany pasek i guzik od spodni, by następnie zsunąć mi je razem z bokserkami.
Opanowanie rozpoczął palcówkę, począwszy od jednego palca. Dotyk ust i dłoni był tak przyjemny, że nie mogłem się mu oprzeć. Ciężko było powstrzymywać mi jęczenie. Starałem się jak najciszej wydawać z siebie jęki, mając na względzie sąsiadów blondyna.
Gdy dołożył kolejnego palca wiedziałem, że nie dam rady być cicho.
- Myślę, że twoi sąsiedzi byliby wdzięczni, za zakneblowanie mnie - wystękałem, zastanawiając się, czy aby na pewno powiedziałem wszystko gramatycznie i jasno, ponieważ ciężko było mi cokolwiek z siebie wykrztusić.
Cipher oderwał usta od mojego ciała i kusząco powiedział:
- I miałbym przegapić każdy twój jęk? Mowy nie ma. Raz na jakiś czas mogą przecierpieć nieprzespaną noc.
Powrócił do przerwanej przeze mnie czynności, a następnie dołożył trzeci palec do palcówki. Tym razem jęku nie udało mi się stłumić w żaden sposób. Współczuję sąsiadom Trójkąta, jeżeli często przyprowadza kogoś na seks do domu.
Kiedy słodka czynność blondyna dobiegła końca, Bill na moment oderwał się ode mnie oraz zrzucił z siebie resztki ubrania. Chciałem pójść w jego ślady, już miałem zdejmować jego koszulę, gdy nagle mnie powstrzymał.
Kiedy znowu zawisł nade mną nieśmiało wykrztusiłem, widząc, że mógł się rozmyślić:
- Na co czekasz?
- Przypomniałem sobie, że nie mam prezerwatywy ani lubrykantu - odparł.
Przewróciłem jedynie oczami i pocałowałem Billa, który szybko się odsunął.
- Może boleć - ostrzegał. - Może pójdę sprawdzić czy mam chociaż oliwkę? - zapytał.
Nigdy nie sądziłem, że będę na kogoś zły, bo chce odłożyć seks na później. Właściwie, to nie sądziłem, że kiedykolwiek będę zły, bo ktoś się o mnie martwi, że seks może mi się nie podobać czy, właściwie, boleć .
Cipher musiał dostrzec moje zmieszanie, bo szybko dodał:
- Och, Sosenko, na pewno dokończymy co zaczęliśmy, o to nie musisz się martwić, ale muszę mieć pewność, że grzecznie poczekasz, aż przyniosę oliwkę, żeby cię nie bolało.
Westchnąłem.
- Dobrze, poczekam.
Bill szybko mnie pocałował i poszedł po nasz niby-lubrykant, rzucając zza drzwi:
- Tylko się nie dotykaj i poczekaj z rozbieraniem.
Nie do końca wiedząc, co mam począć ze sobą siedziałem na łóżku z erekcją, o której ten cholerny blondyn wiedział. Było to iście okrutne zagranie z jego strony, zostawiając mnie chwilę przed tym, jak miałem dochodzić.
Potrząsnąłem głową, nierozpoznanąc swoich myśli. Nigdy, ale to przenigdy nie wierzyłem, że będę uprawiał satysfakcjonujący seks z drugą osobą.
Każda sekunda była minutą, a minuta godziną, aż w końcu Bill wrócił z lubrykantem.
- A więc jednak miałeś lubrykant.
- Racja - odparł siadając na łóżku i mnie leciutko pchnął do pozycji leżącej, by zacząć ściągać mi spodnie do końca.
- Wiesz, że sam mogłem to zrobić? - spytałem lekko urażony faktem, że nie spieszyło mu się by do mnie wrócić.
- Mam zacytować, co mi powiedziałeś, jak pytałem o malinkę? - uśmiechnął się, mrucząc mi do ucha.
Szybko przewróciłem oczami.
Blondyn uniósł i rozchylił mi nogi. Złożył subtelnie pocałunek na wewnętrznej stronie ud, obserwując mnie przy tym uważnie.
- Nie spieszyło ci się na poszukiwaniach - fuknąłem.
- Fakt, jesteś za to zły, Sosenko? - zapytał, nachylając się nade mną.
- Owszem - odparłem.
- Czy jeśli cię pocałuje, to mi wybaczysz?
- Zastanowię się - powiedziałem, udając, że nie tak łatwo mnie przekupić.
Bill złączył nasze usta, podczas gdy do mojej dziurki znów było coś wkładane, tym razem jednak coś wilgotnego.
Gdy skończył pocałunek, nasze usta były dalej połączone wąską nitką śliny.
- Uwaga, Sosenko, wchodzę - ostrzegł.
Zrobił to szybko i na raz, przez co wyrwał mi się głośny jęk.
Palce były zdecydowanie krótsze od penisa, co spowodowało mi niemałe zaskoczenie. Dodatkowo byłem przekonany, że blondyn trafił od razu w mój punkt G. Bill zaczął się we mnie poruszać, uderzając tym samym czuły punkt. Trójkąt znowu złączył nasze usta w pocałunku i bez dwóch zdań dominował w całości nade mną.
Ruchy były szybkie i głębokie, a język zwinny tak samo prędki jak biodra.
***
W sumie doszedłem trzy razy. Za pierwszym razem orgazm nadszedł chwilę po tym, jak blondyn we mnie wszedł i uderzał o mój punkt G.
Drugi raz był po zmianie pozycji na pieska;
- Sosenko, może zmienimy pozycję, żeby było ci trochę wygodniej? Na przykład na pieska - zaproponował.
Gdy na moment ze mnie wyszedł bez słowa przekręciłem się na brzuch i wypiłem w jego stronę, mając nadzieję, że dam radę się utrzymać podczas ruchów mężczyzny.
Gdy Bill znowu wszedł we mnie nie spodziewałem się, że będzie chciał mnie poobmacywać przy przytrzymywaniu mnie. Jedną ręką chwycił mnie za penisa, co szybko skomentowałem jęknięciem, a drugą znów zaczął bawić się jednym z sutków. Niewiele czasu było mi potrzeba, abym spuścił się blondynowi na dłoń. W momencie szczytowania przygryzł też moją szyję.
Trzeci raz było chwilę przed Billem, kiedy wróciliśmy do pozycji na misjonarza. A kiedy Bill skończył, wyszedł ze mnie, by zdyszany mógł położyć się obok. Objął mnie w pasie i przysunął do siebie.
To przekonało mnie, jak bardzo byłem nieszczęśliwy z Pacyfiką.
___________
Dziękuje za dotrwanie do końca! Mam nadzieję, że dodatek Wam się spodobał! :D
Zapraszam na mojego facebooka: https://www.facebook.com/Saksoia-108365400516450/
Zapraszam na mojego wattpada: https://www.wattpad.com/user/Saksoia